Już od wczesnego średniowiecza w Jaworznie i okolicy, przy tutejszych rzeczkach, działały młyny. Służyły do mielenia zboża na mąkę. Tylko jeden, ten nad Przemszą w Jeleniu, powstał po to, by napędzać tamtejszy tartak.

Pierwsze młyny istniały już na pewno w XIII wieku. Dowodem na to są zapisy w dokumentach z 1229 i 1242 roku, potwierdzające istnienie tych obiektów w Byczynie, Jaworznie, Ciężkowicach i Długoszynie.

– Początkowo prawo do zakładania tego typu budowli posiadali wyłącznie panujący książęta, którzy z czasem zrezygnowali ze swego monopolu i nadali takie uprawnienia zasłużonym urzędnikom oraz instytucjom kościelnym. W jaworznickiej okolicy istniały prawne warunki do zakładania młynów wodnych z nadania biskupów krakowskich lub na podstawie przywilejów panujących książąt – opisuje Maria Leś-Runicka, badaczka dziejów Jaworzna.

Młyny mogły być budowane przy miejscowych rzeczkach. W Byczynie taki obiekt znajdował się przy strumieniu o nazwie Ponikwic (dzisiaj to Byczynka lub Struga), z kolei te w Szczakowej i Ciężkowicach postawiono nad Kozim Brodem. Późniejszy, dąbrowski, młyn znajdował się nad Białą Przemszą, a jaworznicki i jeden z jeleńskich nad Wąwolnicą. Drugi młyn w Jeleniu leżał nad Przemszą, a młyn w Dobrej nad potokiem o tej samej nazwie.

Według rejestru poborowego z 1595 roku, w okolicy Jaworzna było dziewięć kół młyńskich, które znajdowały się w sześciu młynach – w Jaworznie, Szczakowej, Ciężkowicach, Byczynie, Jeleniu i Długoszynie. Młyny jaworznicki, szczakowski i ciężkowicki posiadały po dwa koła wodne. Reszta obiektów miała po jednym kole.

Sześć kół było zakupnych (czyli nadanych młynarzom na własność dziedziczną lub przez nich wykupionych), dwa doroczne (czyli dzierżawione na rok) i jedno stępne (do produkcji kaszy), które znajdowało się w młynie w Szczakowej.

Jak wynika z rejestru poborowego z 1629 roku, wszystkie wymienione koła były już zakupne. W tym czasie było też więcej kół stępnych, które oprócz Szczakowej znajdowały się też w młynach w Długoszynie i Ciężkowicach. Pod koniec XVII wieku młynów było już osiem. Łączna liczba kół wodnych wynosiła od 10 do 11.

W XVIII wieku powstał nowy młyn, w Dąbrowie. Był też kolejny, w Dobrej.

Ciekawa sytuacja występowała w Jeleniu, gdzie były dwa młyny, jeden nad Wąwolnicą, drugi nad Przemszą. W tym pierwszym mielono zboże. Drugi, zwany Jaźnikiem, jako jedyny w okolicy, był wykorzystywany do napędu tartaku. Właściciel młyna, biskup krakowski, posiadał jaz, czyli tamę do spiętrzenia wody na potrzeby młyna. Czerpał z tego dodatkowe korzyści – za opłatą jaz był otwierany co środę na potrzeby żeglugi i spławu drewna.

Od pierwszej połowy XVIII wieku młyn dożywotnio dzierżawiło małżeństwo, Sebastian Jachymczyk i Anna Wojdalanka. Młyński obiekt i przedsiębiorstwo tartaczno-przewozowe na Przemszy było poddawane kolejnym modernizacjom. Istniały do początku XIX wieku, gdy doszło do przeprowadzenia regulacji Przemszy.

Z pokolenia
na pokolenie

W Jaworznie i okolicznych wsiach, podobnie jak w całej Polsce, istniały młynarskie rody, zawód ten był bowiem przekazywany z pokolenia na pokolenie, a poszczególne rodziny zajmowały się tym fachem w jednym i tym samym młynie, nawet przez wieki.

– Właściciele Jaworzna i okolicznych wsi powierzali gospodarstwa młynarskie fachowcom na określonych warunkach. W XIV wieku nadanie dla sołtysów zawsze obejmowało prawo do posiadania młyna. Zazwyczaj nie prowadzili go osobiście – opowiada pani Maria. – W tych okolicznościach powstawała nowa grupa społeczna, specyficzna pod względem uprawnień oraz warunków wykonywania zawodu, jako że do prowadzenia młyna niezbędne były specjalne uzdolnienia. W średniowiecznej hierarchii społecznej młynarze zajmowali oddzielną pozycję i, pomimo swej formalnej przynależności do klasy plebejskiej, byli ludźmi ważnymi i niezbędnymi w każdej gromadzie wiejskiej, należeli do elity miejscowej społeczności – podkreśla.

Rodzin, zajmujących się młynarstwem w jaworznickiej okolicy, było wiele. W dokumentach można znaleźć takie nazwiska jak np. Godek, Sośnierz, Jęzor. Najstarszym młynarskim rodem na pewno była rodzina Baranów. Młynarzami byli od czasów wczesnego średniowiecza. W kolejnych wiekach ród się rozrastał i Baranowie zajmowali się młynarstwem w wielu miejscach, m.in. w Jeleniu, Jaworznie, Szczakowej, a nawet w Dziećkowicach. Młynarze o nazwisku Baran (nie wiadomo jednak, czy byli spokrewnieni z tymi z innych części jaworznickiej okolicy) byli też właścicielami młyna w Dobrej. Ciekawostką jest to, że ów obiekt został nadany niejakiemu Janowi Baranowi (nazywanemu też Barańskim) za zasługi wojenne w czasie potopu szwedzkiego.

Długa jest też historia młynarskiego rodu z Ciężkowic, gdzie do dziś funkcjonuje nazwa Młyny Serafińskie. Tamtejszy młyn od dawien dawna posiadała rodzina Pytlików. Potomek wcześniejszych młynarzy z tego rodu, Stanisław Pytlik, wykupił w 1606 roku od starosty będzińskiego, za 120 zł, dodatkową gwarancję na pozostawienie młyna w rękach jego potomków. Nie miał już bowiem męskiego dziedzica i musiał przepisać obiekt wnuczce Dorocie, która wyszła za Mateusza Chechelskiego.

– Rodzina Chechelskich kontynuowała zawodowe tradycje Pytlików i utrzymała w swoich rękach ciężkowicki młyn aż do połowy XX wieku. Z czasem powstała oddzielna, młynarska gałąź tego rodu. Przez pewien czas jej członkowie używali przydomka „Serafin”, co zostało utrwalone w nazwie miejscowej Młyny Serafińskie – podkreśla Maria Leś-Runicka.

Anna Zielonka-Hałczyńska

Młyn w Dobrej. Zdjęcie pochodzi z przełomu XIX i XX w. i jest autorstwa Hermanna Senna | kopia pochodzi ze zbiorów Muzeum Miasta Jaworzna

Zobacz także: