Ostatnie dni przyniosły nam spory spadek temperatury. Słupki rtęci we wszystkich termometrach poszybowały w dół i pozostawały w tych miejscach zarówno w nocy, jak i w ciągu dnia. Taka aura wróży kłopoty przynajmniej niektórym z nas.

Narzekają kierowcy, bo auta wystawione na mróz rano nie chcą odpalić. Niestety, akumulatory nie lubią aż takiego chłodu. Mróz to też pękające rury i spóźniające się pociągi. Powody do narzekań mają też wszyscy, którzy pracują pod gołym niebem, a takich nie brakuje również w naszym mieście. Mimo mrozu pracują drogowcy, Hala Widowiskowo-Sportowa pozbywa się starej elewacji, a wodny plac zabaw nabiera kształtów. Prace trwają też na hałdzie Piłsudski czy na budowie osiedla Sfera.

Najtrudniej jest chyba jednak tym, którzy nie mają dachu nad głową. W dni takie, jak te ostatnie, gdy nawet w ciągu dnia temperatura jest ujemna, dla bezdomnych mróz bywa po prostu śmiertelnie niebezpieczny. Noclegownie pękają w szwach, a mimo to w Polsce od listopada zmarło z wychłodzenia już blisko sześćdziesiąt osób. Najwięcej, oczywiście, w ciągu ostatnich kilku dni. W tym samym okresie ponad pięćdziesiąt osób śmiertelnie zatruło się tlenkiem węgla, próbując zapewnić sobie ciepło.

O empatię apelują do nas pracownicy socjalni i funkcjonariusze policji oraz straży miejskiej. Mundurowi proszą, by informować o bezdomnych, którzy całe dnie spędzają pod gołym niebem, bo być może uda im się jakoś pomóc. Przy tej temperaturze ciepła zupa i wskazówki, gdzie szukać pomocy, mogą uratować czyjeś życie.

Tegoroczna zima do tej pory nie była szczególnie uciążliwa. Dopiero pod koniec lutego przypomniała nam o tym, że zimą może być po prostu mroźno. Mimo że wszystko trwa zaledwie od kilku dni, to i tak większość z nas z utęsknieniem czeka, aż temperatura choć trochę wzrośnie.

Synoptycy dają nadzieję. Wkrótce zrobi się cieplej, a na dodatek do następnej zimy jest naprawdę daleko.

Felieton: Grażyna Dębała

Zobacz także: