Zapotrzebowanie na wodę
W latach 40., z braku wodociągów ciężko było o wodę. Trzeba ją było nosić z jedynej w okolicy Pszczelnika publicznej pompki. Była ona wyprowadzona z podziemnego rurociągu, fajkowato zagięta i zaopatrzona w zawór, rurkę.
Niestety woda wylewała się słabym strumieniem. Dlatego zawsze przed nią były spore kolejki. Zaopatrzeni w wiadra, konwie i wielkie gary, zwane pralniakami ludzie stali godzinami w wolno przesuwającej się kolejce. Ci z odległych domostw zaopatrzeni byli w nosidła i odręczne wózki z kilkoma garami. Latem bywało nawet przyjemnie, kobiety plotkowały i można było wysłuchać ciekawych historii. Najgorzej było w zimie, przy minusowych temperaturach.
Zabezpieczenie pompki trocinami, drewnianą budką nie pomagało. Woda zamarzała. Aby temu zapobiec pozostawiono zawór lekko odkręcony. Tworzyło to niezłe lodowisko z wysokim stożkiem i kraterem wewnątrz w miejscu spadku strumienia wody